niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 12 „… Nie pozwól mi się w nim zakochać…”


Jasmine 
    Wysiadłam z samochodu pod cmentarzem w Coventry. Lucas zaciągnął mnie do rodzinnego miasta. Wyjął z samochodu kwiaty i znicze. Najpierw odwiedziliśmy grób rodziców, a później Willa. Sześć lat unikałam tego miejsca. Zapaliłam znicz i spojrzałam na brata.
-  Luc nie pozwól mi się w nim zakochać- poprosiłam brata.
- W kim? W Louisie?- Pokiwałam twierdząco głową. – Mała, ale ty się już zakochałaś.
- Wiem.- Podniosłam się i do niego przytuliłam.- Nie chcę tego. Tak bardzo się boję.
- Nie masz czego. – Obejmując mnie ramieniem prowadził w stronę bramy.- On chciałby, żebyś była szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa.
- Nie Jas, ty nie jesteś szczęśliwa. Żyjesz unikając jakiegokolwiek ryzyka. – Spojrzał na mnie.- Nie możesz być wiecznie sama.
- Ale mi jest dobrze samej.
- Jasmine Rosali Black mnie nie okłamiesz. Gdyby było ci dobrze samej w życiu byś go do siebie nie dopuściła.
- On sam się wepchał do mojego życia. Z każdym tak robi.- Luc roześmiał się wsiadając do samochodu.
- Muszę podziękować temu facetowi. – Walnęłam go po głowie i ruszyłam z parkingu.- Patrz mama Willa.
- Muszę wracać do pracy.- Nie spojrzałam w kierunku, który on wskazywał.
- Uciekasz.- Oparł głowę o zimną szybę. – Nigdy nie będziesz mogła ruszyć dalej jeżeli nie napiszesz zakończenia starego rozdziału.
- O co ci chodzi?- spytałam zjeżdżając na parking.- Zamknęłam ten rozdział. Wyjechałam i zaczęłam żyć na nowo.

- Ty uciekłaś.
- Uciekłam, bo nie chcę o nim pamiętać, tylko to zawsze do mnie wraca.- Wysiadłam z samochodu.- Wracaj sobie do Londynu.
- Jas, nie wygłupiaj się.
- Daj mi święty spokój. 
Wsadziłam ręce w kieszenie swojego wiosennego płaszcza i poszłam w kierunku dworca. Patrzyłam na rozkład pociągów. Najwcześniej do Londynu mogłabym wrócić koło ósmej wieczorem. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Louisa.
- Hej skarbie- uśmiechnęłam się słysząc jego głos.
- Dałbyś radę po mnie przyjechać?
- Gdzie?
- Do Coventry.
- Będę za jakieś dwie godziny.
Zaszłam do restauracji nie daleko. W skupieniu popijałam kawę i czekałam na Louisa. Drzwi się otworzyły, a do środka weszła mama Willa. Spojrzała na mnie zaszokowana.
- Jasmine Black- powiedziała podchodząc do stolika.- Nie widziałam cię od pogrzebu mojego syna.
- Przeniosłam się do Londynu, proszę pani.
- Mówiłam ci, żebyś mówiła mi po imieniu.
Reszta czasu oczekiwania na Louisa minęła mi na przyjemnej rozmowie z mama Williama. Przerwał nam mój telefon.
- No to gdzie dokładnie mam podjechać.- Podałam mu dokładny adres, zapłaciłam z kawę, pożegnałam się z Marii i wyszłam na zewnątrz. Tylko chwilę czekałam na Louisa.  Zaparkował swoim sportowym autem pod samą restauracją. Wysiadł, a ja natychmiastowo znalazłam się w jego ramionach.
- Nie widziałeś mnie tylko cały dzień.
- Ale tęskniłem kochanie.- Pocałował mnie w usta i wsiedliśmy do samochodu. 

1 komentarz: